Poznajmy się

22:44 Unknown 2 Komentarze



Wszystko zaczęło się 20 lat temu. Wtedy to zaczęłam eliminować ze swojego życia posiłki mięsne. To wydaje się dziwne, bo miałam wtedy zaledwie 7 lat. Mój organizm nie tolerował mięsa (tak to nazywam). Miałam nudności, a sam widok mięsa przyprawiał mnie o zawrót głowy. Moja mama chodziła ze mną od lekarza do lekarza i pytała o radę. Doktorzy zaś rozkładali ręce i mówili: „niech tak zostanie, będzie żyła dłużej”.


            Nie wiem czy wegetarianizm może mieć wpływ na długość naszego życia, bo jest wiele czynników, które wywołują choroby i śmierć, ale wiem, że na pewno ma olbrzymi wpływ na moje samopoczucie. Mam to szczęście, że człowiek, z którym zamierzam spędzić resztę życia stał się w sposób naturalny również wegetarianem. Nigdy nie rozmawialiśmy o powodach dla których on miałby wyeliminować ze swojego życia mięso, nigdy nie przekonywałam go też do swoich racji. Po prostu zaczął jeść to co ja i posmakowało mu to do tego stopnia, że nie sięga już po mięsne posiłki. To jest jego i tylko jego wybór. Tak więc, robimy sobie wspólnie zdrowe śniadania, koktajle, ciasta, pieczemy pasztety i cieszymy się smakiem nowych potraw. Ten styl życia był mi przeznaczony i w pełni się w nim odnajduję. Regularnie staram się robić badania krwi i jeśli widzę, że czegoś jest za mało w moim organizmie, to staram się sięgać po warzywa i owoce bogate właśnie w ten jeden potrzebny mi składnik. Nie jem ryb, nie piję mleka bogatego w laktozę, unikam jajek, a w ostatnim czasie staram się eliminować ser żółty, bo widzę,  że działa on źle na moją skórę. Dodatkowo 1,5 roku temu odrzuciłam biały cukier, a ciasta słodzę daktylami lub miodem. Nie jadam słodyczy ani lodów. Większość smakołyków przyrządzam w zaciszu swojego mieszkania, bo wtedy wiem co ląduje na moim talerzu. Jeśli kawa to czarna, a herbata zazwyczaj ziołowa.


            Wszystko nabrało swej mocy, gdy przeprowadziliśmy się do Finlandii. Tam dokonała się prawdziwa rewolucja, która trwa do dzisiaj. Podglądałam Finów jak żyją, co jedzą, jak pracują, jak odpoczywają i jak spędzają czas ze swoimi rodzinami. Porządnie sobie odpoczęłam od wszystkiego. Złapałam równowagę. Biegałam, spacerowałam, siedziałam nad brzegiem morza, czytałam, wsłuchiwałam się odgłosy przyrody, wyrzuciłam reklamówkę pełną leków na każdy mały ból i zrozumiałam, że prawdziwe życie jest po pracy, a nie w pracy. Całymi dniami pichciłam coś w kuchni i dbałam o jakość naszych posiłków. Raz w tygodniu korzystałam z sauny fińskiej, a weekendy pływałam na wyspę, na której urządzaliśmy sobie pikniki. To był początek czegoś wspaniałego. Byłam bliżej przyrody, która wprowadzała spokój w moje życie, w nasze życie. Pod koniec tej sielanki, kiedy to pakowaliśmy walizki, usłyszałam takie oto słowa: „widzisz, gdybyśmy wtedy nie mieli wystarczająco odwagi, żeby się tutaj przenieść, to ominęłoby nas tyle niezwykłych chwil”.


           Zrozumiałam, że nie można się bać, że lęk nie może Cię powstrzymać przed podjęciem decyzji, bo zmiana może być czymś czego potrzebujesz najbardziej w danym momencie. Po studenckim życiu, gonitwie na uczelnię, z uczelni do pracy, a z pracy na praktyki, po zatłoczonym i zabetonowanym mieście, po zanieczyszczonym powietrzu, które wdychałam każdego dnia, po niezdrowych i późnych posiłkach, bo ciągłym stresie - Finlandia była niczym eliksir! Zmieniło się totalnie wszystko!


           Nie ma jednej drogi do szczęśliwego i zdrowego życia. Jedni będą mówili nie jedz glutenu, kostek warzywnych, nie używaj magii, zaprzestań picia kawy, rzuć to lub tamto. Najważniejsze jest, żebyś żył w zgodzie z samym sobą. Oznacza to, że musisz zacząć słuchać tego, co podpowiada Ci Twój organizm i wyciągać mądre wskazówki na przyszłość. Jeśli z jakiś powodów uważasz, że cukier jest niezdrowy i sięgnąłeś po literaturę, w której to opisane są trafne argumenty dla których miałbyś go rzucić i czujesz, że chcesz spróbować, to nie zastanawiaj się nad tym co powiedzą inni, jak zareaguje rodzina na kolejny Twój „wymysł”, tylko zrób to co uważasz za słuszne.

Sprawdź również

2 komentarze:

  1. Paulinka piękny wygląd bloga!!!! Nie mogę oderwać oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu stokrotne dzięki za miłe słowa!!! Serce się raduje :)

    OdpowiedzUsuń